No i nasze pierwsze wieczorno-nocne spotkanie dziewiarskie za nami...Szkoda, bo było rewelacyjnie! Musimy koniecznie to powtórzyć, prawda dziewczyny? :)
Humor dopisał, robótki też "podrosły", nowe inspiracje i wymiana doświadczeń nie tylko dziewiarskich... :), same plusy :)
Jak to dobrze, że jesteście dziewczyny! Człowiek ma mocniejszą motywację w to, co robi. Bo w dzisiejszym świecie nie jest łatwo przekonać ludzi dookoła siebie, że sztuka szydełkowania i robienia na drutach jest wspaniałą odskocznią od problemów życia codziennego. Co więcej, przy takim wyborze włóczek jakie mamy, można tyle rzeczy pięknych zrobić samemu dla siebie ale i też dla innych (np. szal powyżej dziergany przez Basię, lub bawełniane torebeczki szydełkiem wyczarowane przez Iwonę :) ). Jaka to frajda wykonać coś własnymi rękoma, unikatowego, z dobrego surowca, nie z wszechogarniającej nas plastikowej chińszczyzny, na którą mam osobiście uczulenie z daleka :)
Mam nadzieję, że nadejdzie taki dzień, w którym osoba z drutami bądź szydełkiem w ręku widziana w parku lub w autobusie będzie raczej podziwiana, a nie wyśmiana i traktowana jak odludek z innej planety....Chciałabym bardzo zarazić moją "zajawką" włóczkową jak najwięcej ludzi. Może to utopijne, ale trzeba mieć marzenia, prawda? :)
A teraz na koniec zagadka :) Jak myślicie, co powstało z tychże oto kawałeczków? :)
na moje oko zwierzątko... może misiaczek??? pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńAgnieszko! Jesteś baaardzo blisko! Już wkrótce rozwiązanie zagadki, jeszcze ostatnie szlify...:) Pozdrawiam również. Gosia :)
Usuń