poniedziałek, 1 lipca 2013

Uff...

Uff, co miesiąc, gdzy zbliża się 10 dzień dopada mnie, jak myślę każdego malutkiego przedsiębiorcę-rzemieślnika, gorączka....uregulowania płatności: składki, czynsz, prąd, gaz, woda, itd. itp. już samo wyliczanie sprawie, że znów mnie głowa boli. Jednak, dzięki Bogu i wszystkim dookoła :) tym miesiący w 95% pokryję wszystkie tew/w koszty i znów się zacznie zbieranie do następnego 10tego...

Podejrzewam, że nie ja jedyna mam ten problem przebrnięcia do następnego miesiąca bez minusów. A mam tu na myśli szczególnie tych, którzy działają w podobnej niszowej branży co ja i to w dodatku dość krótko (krócej niż rok-u mnie).
Co więcej, w małej miejscowości jaką są Krapkowice, nie ma znacznej ilości ludzi zainteresowanych i doceniających rzemieślinctwo, mimo że okolica położona jest na południu Polski, gdzie napływ ludzi z zachodnich krajów jest dość duży. Bo to właśnie z zachodu przeważnie "przychodzą" do nas różne trendy, nowości, style itd. Ale u nas ten zachodni "bum dziewiarstwa i szydełkowania" zdecydowanie jeszcze nie zadomowił się na dobre. Może za rok, dwa... :)
Nawet jak już ktoś dzierga to nadal istnieje niestety przekonanie, że każdy motek to wełna, po prostu, a tak naprawdę jest to 100% akryl, który nie ma żadnych, żadnych właściwości. No może jedną zaletę jednak ma - jest tani. Owszem, z naszymi polskimi zarobkami większości społeczeństwa nie każdego stać na droższe, naturalne włóczki typu: alpaka, wełna merynosów, jedwab, kaszmir. Moim jednak zdaniem - lepiej dłużej nazbierać, pooszczędzać, odłożyć i kupić sobie coś wartościowego, na lata, i przede wszystkim naturalnego, a nie plastikowego...No ale mentalności nie można zmienić....

Ale mi się nazbierało :) Dość juz tych narzekań i kazań, haha :) Przejdźmy do czegość weselszego :)

Moja siostra, którą również włóczkami zaraziłam :), niedawno wyszedłkowała taki oto wspaniały bieżnik:



I zatęskniłam troszkę za truskawkami, zatem w sobotę i niedzielę wykonalam taką oto truskawę na główkę :)

Teraz biegnę pozmywać i zrobić gofry, bo już od jakiegoś czasu za mną chodzą, a potem zabieram się za to:


:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz